Jeśli policzyliście już wszystkie panele w Waszym mieszkaniu, zrobiliście zapasy jak na apokalipsę zombie i szafki uginają się pod naporem ryżu i fasoli, to może zastanowimy się razem, co jeszcze możemy zrobić, żeby przetrwać ten okres w możliwie jak najmilszy sposób. I tu wchodzę ja, cała na biało, z listą 50 pomysłów na to, co robić w domu.
Tak, dobrze czytasz – przygotowałam PIĘĆDZIESIĄT sposobów na to, jak można wykorzystać ten czas. Sytuacja jest trudna, nieznana i budzi w nas różne emocje, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Ale wierzę, że to przetrwamy i dzięki temu, że zajmiemy nasze głowy czymś pożytecznym, będzie po prostu łatwiej. Koniecznie daj znać w komentarzu, czy Ty masz jakieś pomysły na to, co można teraz robić w domu.
1. Nauczyć się nowego języka
To taki trening dla mózgu, po którym nie masz zakwasów. Nie mówiąc już o nowych możliwościach zawodowych i komunikacyjnych. A jeśli nie nowy, to może szlifowanie tego języka, którego kiedyś się uczyliście, ale teraz nie pamiętacie? Ja tak mam z hiszpańskim – kiedyś napisałam nawet maturę po hiszpańsku, a teraz ciężko byłoby mi się dogadać. Siedzenie w domu to naprawdę dobry czas na przygodę z nauką języków. Ze swojej strony polecam aplikację Babel do nauki, Quizlet do odpytywania ze słówek oraz Netflix do oglądania zagranicznych seriali w oryginalnym języku.
2. Czytać książki, e-booki lub audiobooki
Kiedy byłam mała, całe dnie spędzałam na wertowaniu książek o kosmosie i przyrodzie. Czytałam baśnie braci Grimm (teraz wydają mi się straszne!) i bajki oraz kompendia wiedzy. Fascynował mnie świat i czułam się jak odkrywca, z każdą przewertowaną kartką.
W natłoku obowiązków często spychamy książki na dalszy plan. To właśnie teraz jest dobry moment, żeby powrócić do świetnego nawyku, jakim jest czytanie. Mój rytuał zakłada czytanie rano do kawy – tutaj sięgam po pozycje popularnonaukowe, motywacyjne albo stricte o dietetyce. Przed pójściem spać czytam książkę do poduszki – najczęściej kryminały, thrillery i horrory. Kiedyś czytałam też w drodze do pracy, ale obecnie z wiadomych względów musiałam odpuścić, bo pracuję z domu.
Najlepsze jest to, że wcale nie musisz czytać, żeby pochłonąć jakąś książkę. Przecież są audiobooki, świetne jako tło do mało angażujących czynności jak np. prasowanie, sprzątanie albo przygotowanie obiadu.
Tutaj polecę też aplikację Legimi, która działa trochę jako wypożyczalnia e-booków. Płaci się określoną kwotę w miesiącu za dostęp do dużej bazy e-booków. Mają również audio-booki i generalnie baza do wyboru jest dosyć spora. Ja aktualnie czytam Letnią Noc Dana Simmonsa, która podobno była insipracją do powstania serialu Stranger Things.
3. Zacząć słuchać podcastów
Od roku podcasty to mój nowy nawyk. Zawsze, gdy przygotowuję posiłki, włączam sobie jakiś podcast – najczęściej jest to ten o biznesie on-line, social media marketingu, czy o dietetyce.
Sama nagrywam podcast Zarządzanie Dietą, do którego wysłuchania serdecznie Cię zapraszam. Taka forma komunikacji jest świetna, jeśli nie macie ochoty lub czasu na przeglądanie artykułów na blogach lub preferujecie wiedzę w skondensowanej formie.
4. Popracować nad nawykami żywieniowymi
Czyli jeść regularnie, spożywać więcej warzyw, pić więcej wody, ograniczyć produkty przetworzone. Wiecie, takie tam – niby wszystko wiesz, ale ciągle jest coś do poprawy. Zacznij od wdrożenia najważniejszej zasady każdej diety.
5. Stworzyć swój miracle morning
Zapewne fantazjowaliście kiedyś na temat wymarzonego, niespiesznego poranka, który wprowadziłby was w dobry nastrój na cały dzień. Na zasadzie „gdybym nie musiał iść do pracy, to rano zrobiłbym to i to”. Cóż, teraz na serio nie musisz fizycznie iść do pracy, więc czas na dojazd możesz przeznaczyć na poranny rozruch. Albo czytanie książki.
Mój poranek wygląda tak, że rano 10 – 15 minut ćwiczę (zazwyczaj skakanka i krótkie rozciąganie), następnie robię sobie mega apetyczne i zdrowe śniadanie, dużą kawę z podwójnym espresso i czytam książkę. A jaki jest Twój miracle morning?
6. Polepszyć swój sen
Rano pięć razy włączasz drzemki, żeby po godzinie zorientować się, że za pięć minut rozpoczynasz pracę i Twój szef niekoniecznie chciałby zobaczyć Cię na kamerce w piżamie?
Skoro zyskaliśmy czas, może warto skupić się na jakości naszego snu i unormować godziny kładzenia się spać i wstawania. Teraz jest właśnie dobry czas na uporządkowanie swojej rutyny i określenie ram nowej strefy komfortu. Sen jest niesamowicie ważny, a jeśli nie mamy ruchu i więcej podjadamy będąc w domu, to jego niedobór może nas wprowadzić w jeszcze większe kłopoty.
7. Obejrzeć filmy z listy 100 najbardziej inspirujących filmów wszechczasów
Serio, taka lista istnieje i jest nawet na Wikipedii (tutaj!). A jak coś jest na Wikipedii, to istnieje naprawdę.
Jest tam wiele znanych tytułów, ale założę się, że wszystkich nie widzieliście. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie piątkowy i sobotni wieczór wiąże się z obejrzeniem jakiegoś dobrego filmu i zamierzam nadrobić większość filmowych zaległości.
8. Zacząć prowadzić dziennik wdzięczności
Dziennik wdzięczności prowadzę już dłuższy czas i jest to jeden z lepszych nawyków, które udało mi się zrealizować. Zawsze jest coś, za co można być wdzięcznym, nawet w najbardziej mrocznych czasach. Opowiadałam już o tym w odcinku 20 zdrowych nawyków (swoją drogą okazało się, że omówiłam tylko 19, a nie 20 nawyków – a podobno byłam dobra z matmy).
Wspomnę tylko, że codziennie przed spaniem wypisuję 3 rzeczy, za które jestem wdzięczna danego dnia. To pozwala spojrzeć na swoje życie z zupełnie innej perspektywy, ponieważ porzucamy wtedy roszczeniową postawę „chcę” i na rzecz kontemplacji nad tym, co już mamy. Bardzo często na moją listę trafiają chwile spędzone z partnerem, rodziną, pyszny obiad, miły komplement, czy po prostu zrobiony trening. Celebrowanie małych rzeczy w swoim życiu sprawia, że nawet będąc zamkniętym w domu jesteś w stanie dostrzec pozytywy. I docenić, że żyjesz.
9. Planować swoje posiłki
Planowanie jest sexy. Zawodowo zajmuję się planowaniem (oprócz tego, że jestem dietetyczką, mam również super moc zarządzania projektami) i ciągle mi mało! Wielokrotnie to wałkowałam i stali obserwatorzy mogą mieć dość (zaleca się wtedy przejście do następnego punktu): planuj swoje posiłki. Teraz już nie ma wymówki, że brak czasu, no bo halo – masz go więcej. Więc kartki w dłoń i zastanów się, jak może wyglądać Twoje menu na następny tydzień, zainspiruj się blogami, przejrzyj książki kulinarne, poobserwuj gwiazdy na niebie – innymi słowy, zbierz listę obiadów na 7 dni, zrób na jej podstawie zakupy i śmigaj do sklepu (w maseczce i rękawiczkach oczywiście). Całą procedurę planowania, a także triki przedstawiłam w odcinku podcastu o planowaniu posiłków.
10. Pograć w gry planszowe
Gry planszowe są super. Nie ma lepszego powodu do kłótni niż ten, kiedy partner Cię ogra w Chińczyka. Z mojej strony polecam gry Pojedynek, Ego Love i Na końcu języka, przy czym ta ostatnia zdecydowanie wymaga akompaniamentu mocniejszego trunku (czego dietetyk nie widzi, tego nie żal. Czy jakoś tak).
11. Stworzyć minimalistyczną garderobę
Od jakiegoś czasu bardzo ograniczam kupowanie ubrań. Raz, że staram się ograniczać konsumpcjonizm i raczej stawiać na doświadczenia, niż przedmioty. Dwa, tworzę sobie szafę minimalistki z dobrymi jakościowo ubraniami, które posłużą mi na lata i będą na tyle uniwersalne, żeby po prostu do siebie pasowały.
U Kasi Kędzierskiej jest seria świetnych wpisów na temat minimalistycznej garderoby. Bardzo podoba mi się koncepcja capsule wardrobe, która zakłada posiadanie niewielkiej liczby ubrań, które dobrze się ze sobą komponują. Zachęcam Was do zajrzenia i poszukania inspiracji do stworzenia takiej szafy – okej, może teraz nie potrzebujesz zestawów wyjściowych, ale fajnie mieć gotową strategię ubraniową na moment, w którym wrócimy do pracy. Chociaż powiem Wam szczerze, że nawet pracując z domu staram się wyglądać w miarę przyzwoicie, bo po prostu lepiej się tak czuję. Kapcie-świnki, które czasami widzicie czasami na Insta to mój niewinny wyjątek.
12. Stworzyć domowy plan treningowy
Fajnie się leży i klika w pilocik. Been there, done that.
A gdyby tak wykorzystać umiejętność, którą ludzie posiadają od czasów paleolitu (czy innej ery, której nazwy nie pamiętam)? Mowa tu o naszej umiejętności adaptacji do niesprzyjających warunków.
Okej, może nie masz hantli pod ręką, może nie masz bieżni, może nie bardzo masz jak biegać, ale nie wmówisz mi, że nie masz podłogi. Poza skrajnymi przypadkami osób, do których raczej nie kieruję tego wpisu, wszyscy mamy cztery kąty, zatem mamy możliwość ćwiczeń, bo tylko tego potrzeba, żeby ruszyć cztery litery z kanapy.
I skoro się tak wszyscy nagle zainteresowaliśmy tematem zdrowia, to może przenieśmy to jeszcze na nasze lokalne podwórko i opracujmy plan treningu. Brzmi ambitnie, trenerzy personalni zacierają już ręce, ale mi tylko chodzi o to, żeby wziąć kartkę albo aplikację i rozpisać sobie kilka prostych treningów, które będzie chciało Ci się wykonać w domu.
To może wyglądać np. tak: poniedziałek – trening cardio na YouTube z Moniką, wtorek -15 minut skakania na skakance, środa – yoga, czwartek – trening interwałowy i tak dalej. Inspiracji jest mnóstwo, a ogranicza nas tylko wyobraźnia i brak motywacji. Pssst… nagrałam dla Was krótki trening, który wykonacie w domu bez żadnego sprzętu.
13. Rozciągać się do szpagatu
Bo czemu nie? A jeśli nie szpagat, to może po prostu joga. Albo zwykłe rozciąganie. Przecież wszyscy siedzimy całymi dniami, a podejrzewam, że teraz sytuacja jest nawet gorsza. Nasze stawy płaczą, więc miejmy trochę empatii i powyginajmy ciało (śmiało!).
14. Zredagować swoje CV
Poprawa swojego CV to jest coś, czego raczej nie robimy zbyt często – skoro nie szukasz pracy, to po co masz spędzić kilka godzin nad polerowaniem swojego życiorysu? Ale jak widzisz, jednego dnia Twoja praca może być stabilna, a drugiego ktoś w Chinach zje zupę z nietoperza, dlatego zawsze warto być przygotowanym.
Tutaj polecę szablony CV dostępne w prostym i intuicyjnym programie graficznym Canva, które sprawią, że Twoje CV będzie wyglądać estetycznie i przyjemnie.
15. Nauczyć się czegoś nowego
Szydełkowanie, granie na instrumencie, taniec brzucha? Wszystko, byle nie nauka jedzenia lodów na czas albo jedzenie chipsów bez użycia rąk. Pomyśl o rzeczach, których zawsze chciałeś lub chciałaś się nauczyć – teraz jest na to czas. Ja wykupiłam kurs na platformie Udemy, ale wielu twórców internetowych prowadzi swoje kursy całkowicie zdalnie.
16. Pobawić się w chowanego
Może lekko unosisz brwi na widok tego punktu, ale pamiętasz jaka to była kiedyś ekscytująca zabawa? Jeśli masz dzieci, to nawet nie ma tematu, ale jeśli nie masz – schowaj się partnerowi i niech spróbuje Cię znaleźć na przykład w 60 sekund. Po co? Żeby obudzić w sobie wewnętrzne dziecko. Bo właśnie teraz potrzebujemy chwil beztroski.
17. Zrobić sobie domowy Escape Room
Uwielbiam zabawy typu Escape Room, dlatego, że uczą współpracy w grupie, komunikacji, a przy tym angażują szare komórki. Jeśli też lubisz zagadki, spróbuj zrobić je samodzielnie.
Na Wielkanoc każdy z nas kupił drugiej osobie drobiazg, a następnie schowaliśmy je gdzieś w mieszkaniu i przygotowaliśmy kilka zagadek, które miały naprowadzić drugie na trop skarbu. Wykorzystałam do stworzenia swoich koncept odbicia lustrzane, a także różnego rodzaju szyfry, do których mój narzeczony musiał znaleźć klucz. Każda zagadka naprowadzała na inną, która była schowana w pewnym miejscu. Finalny skarb został ukryty w walizce zamykanej na klucz – szereg zagadek prowadził właśnie do znalezienia tego klucza. Polecam, świetna zabawa zarówno dla kreującego zagadki, jak i zgadującego.
18. Zrobić domowe kosmetyki
Zacznij od absolutnego hitu: wymieszaj olej kokosowy z łyżką soli i kilkoma łyżkami fusów po kawie. Rany, ten peeling do ciała to absolutne mistrzostwo! Wiem, że niektórzy robią sami kremy, a nawet balsamy do ciała, więc jeśli kiedyś o tym myśleliście, to spróbujcie teraz.
19. Wyczarować domową chemię
Na co komu sklepowa chemia, kiedy dom można posprzątać z użyciem samodzielnie przygotowanych specyfików?
Ja przyznam szczerze, że ciągle się do tego przymierzam, a przecież to jest ekologiczny i oszczędny trend – od dawna mam na swojej wishliście zakupowej e-book Ani z bloga Niebałaganka o domowych środkach czystości. Większość z nich można wyczarować z łatwo dostępnych składników. I gdy tylko uporam się ze sklepem internetowym, przyjdzie czas na porządki!
20. Robić sobie kulinarne wieczorki tematyczne
W piątek kuchnia włoska, a w środę amerykańska. Dobierz tematyczny alkohol (hehe), wybierz film z tego kraju, przygotuj tradycyjny posiłek i ciesz się zupełnie innym wymiarem podróży do innego kraju z fotela swojego mieszkania.
21. Wziąć udział w webinarze lubianego twórcy
Bardzo dużo twórców internetowych postawiło teraz na mocniejszy rozwój. Na Instagramie i Facebooku aż roi się od transmisji na żywo, bo część marek przeniosła się on-line i musi budować odpowiednie zasięgi. Przyznam szczerze, że dla mnie to też był impuls, żeby zintensyfikować działania i wypuścić swój pierwszy produkt, którym jest gotowy jadłospis Dieta Dla Łasuchów.
Wesprzyj lubianego twórcę i weź udział w jego lub jej webinarze. Zawsze dowiesz się czegoś nowego, zgodnego z twoim obszarem zainteresowań. Korzystając z okazji, chciałam serdecznie zaprosić Cię na transmisję na moim Facebooku, w czwartek 23 kwietnia o 18:00. Porozmawiamy o tym, jak jeść słodycze i chudnąć. Spoiler alert – to jest możliwe.
22. Dać szansę diecie roślinnej
W moim artykule na temat Diety Planetarnej opisywałam korzyści z ograniczenia mięsa i produktów zwierzęcych. Mając więcej czasu naprawdę warto spróbować kilku wegańskich pozycji. W najgorszym wypadku zyskamy nowy pomysł na piątek bez mięsa, a w najlepszym – przysłużymy się planecie i swojemu zdrowia.
Czasami ludzie pytają się, czy jestem weganką. Nie jestem, ale bardzo ograniczam produkty odzwierzęce: jem głównie drób i ryby, 1-2 x w tygodniu, a podstawę mojej diety stanowią produkty strączkowe, jaja, warzywa, produkty pełnoziarniste, owoce i czasami nabiał. Na dobry początek polecam Wam przepis na pyszne Tofu Generała Tso.
23. Zorganizować romantyczny wieczór z kolacją
Niech dzieje się magia, a za dziewięć miesięcy powitamy nowe pokolenie koronialsów. A jeśli nie macie ochoty na happy ending, albo nie znaleźliście jeszcze drugiego kompana do kwarantanny, to serdecznie polecam randkę ze sobą. Miewam je regularnie – trzy godziny raz w tygodniu tylko dla siebie, podczas których jestem sama ze sobą, swoimi myślami i kieliszkiem wina. Ależ romantycznie.
24. Zrobić sobie dzień SPA
Najlepiej, jeśli możecie namówić partnera lub partnerkę do wymasowania pleców, ale nie jest to zabieg konieczny. Wasze SPA powinno obejmować wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, które lubicie. Niech dom przemieni się w prawdziwy gabinet kosmetyczny: ogarnij manicure, pedicure, peelingi, a w przerwach leż w szlafroku z ogórkiem na oczach i przeglądaj magazyny (jak już zdejmiesz ogórki, ma się rozumieć). Przynajmniej tak to wygląda na filmach.
25. Umyć okna i wyprasować firanki
Czy jest coś przyjemniejszego niż umyte okna?
Oczywiście. Jakieś siedem tysięcy rzeczy jest bardziej przyjemne niż umyte okno. Ale do sedna – ten punkt ma zastosowanie czysto strategiczne. Bo jak już będzie koniec tego wszystkiego, to przecież nie będziesz marnować czasu na jakieś porządki i pranie firanek. Trzeba być przygotowanym na dobre wejście. I wyjście.
26. Zamówić jedzenie z ulubionej knajpki
Wspieraj lokalne biznesy, bo za miesiąc może już ich nie być. Przyznasz, że to wyjątkowo przyjemna forma wsparcia. My mamy rytuał, który pozwala odróżnić normalny tydzień od weekendu: co piątek zamawiamy dobre jedzonko z różnych restauracji i robimy sobie seans filmowy.
27. Założyć konto oszczędnościowe
W czasach kryzysu część z nas doceniła wagę oszczędności, dlatego już teraz załóż konto oszczędnościowe i co miesiąc, od razu po wpłynięciu wynagrodzenia, przelewaj tam ustaloną kwotę. Miej określony cel tych oszczędności, ale pamiętaj, że warto najpierw zbudować tzw. poduszkę finansową, czyli fundusz awaryjny, który pozwoli Ci przetrwać w razie np. utraty pracy.
28. Spróbować pomedytować
Udowodniono, że medytacja wpływa korzystnie na zdrowie. Ja jestem w tym beznadziejna, ale robię swoją wersję medytacji, która z grubsza polega na tym, że leżę i staram się skupić moje myśli na liczeniu różnych przedmiotów w mojej wyobraźni. Czy to właściwe? Nie wiem, nie za bardzo mnie to interesuje, ale ważne, że wycisza moje pędzące niczym głodny człowiek do lodówki, myśli. U Klaudyny jest recenzja aplikacji do medytowania, które pomogą Ci ogarnąć kontemplację.
29. Zrobić porządek w mailu, telefonie i komputerze
Podobno są dwa typy ludzi: jedni pilnują, żeby na Gmailu mieć zawsze piękne „0” przy Odebranych wiadomościach, a inni mają ich 489. Niestety ja należę do tego drugiego typu i podejrzewam, że ludzie z pierwszej grupy to tylko miejska legenda. Pomyśl jak byłoby miło zobaczyć, że maile nie zalewają Twojej skrzynki jak fala zmęczenia po treningu nóg. Porządek w mailu obejmuje również wypisanie się z list mailingowych tych dziwnych firm, które cały czas do Ciebie piszą i informują o promocjach na nowy zestaw ogrodowy, chociaż Ty nawet nie masz ogródka.
Porządek w komórce to po prostu wykonanie wszystkich aktualizacji, usunięcie zbędnych aplikacji i przykładowo – posegregowanie zdjęć na albumy. Miło byłoby również zobaczyć pulpit na swoim komputerze. Gdyby tylko powstało narzędzie, które umożliwia uporządkowanie treści na dysku. Ach, czekaj. To już istnieje – nazywa się folderami. To co, czas na audyt urządzeń?
30. Ogarnąć swoją przestrzeń
Często wmawiam ludziom, którzy patrzą z wyższością na moje zagracone biurko, że tylko geniusz ogarnia się w chaosie i ludzie inteligentni to bałaganiarze. Założę się, że Einstein ledwie wystawał zza swoich modeli kosmologicznych i elektromagnetycznych makiet. Zakładając, że miał biurko.
Puenta jest taka, że chyba lepiej pracować, jeśli nasza przestrzeń jest w jako takim ładzie. Zacznij małymi kroczkami: najpierw biurko, później losowa szafka, może skusisz się nawet na cały pokój. W oczyszczonej przestrzeni pracuje się jakoś lżej.
31. Umówić się na wirtualną kawę ze znajomymi
Będzie dziwnie i prawdopodobnie będziecie sobie wchodzić w słowo, ale i tak warto. Poziom żartów jest podobny, co na żywo, a człowiek przecież to istota społeczna i potrzebuje kłapania dziobem od czasu do czasu. Zainicjuj taką kawę, a jestem pewna, że Twoi znajomi chętnie wpadną na event, chociażby po to, żeby podzielić się jakie niesamowite historie zdarzyły się u nich w domu. A, Costa Coffe dowozi kawy wprost do domu, więc nie ma wymówek!
32. Upiec chleb albo bułeczki
Legenda głosi, że komuś w tych czasach udało się dostać drożdże… Ale jeśli Wam się nie udało, to są tzw. bułeczki scones, do których nie potrzebujesz drożdży ani zakwasu, albo bułeczki twarogowe. Wyobraź sobie cieplutkie pieczywo z rana, kawusię, twarożek i tak można żyć.
33. Zrobić audyt social mediów
Ile profili na social media Cię denerwuje, demotywuje albo wprowadza w stan „nie jestem wystarczająco dobry/ dobra”? Zdecydowanie za dużo, prawda? I oczywiście, że są osoby, które cieszą się na widok Insta pary, która właśnie wróciła z miesięcznego urlopu na Malediwach i zaraz będą piec ciasto z jarmużu, a później lecą budować willę w Gdańsku, ale jeśli jakikolwiek profil sprawia, że czujesz się źle ze sobą – UNFOLLOW. Przejrzyj Instagram, Facebook i zdecyduj, które treści są przydatne lub niosą za sobą jakąkolwiek wartość, chociażby rozrywkową. Życie jest zbyt krótkie, żeby podglądać osoby, które wzbudzają w nas negatywne emocje.
34. Zacząć hodować kwiatki
Ja ma dopiero trzy, a moje mieszkanie totalnie odżyło. Kupiłam sobie sansewierę, skrzydłokwiat i mamy bambusa, ale co miesiąc będę kupować albo przygarniać nowy. Stawiam na takie, które są proste w utrzymaniu, bo ze mnie taki ogrodnik jak ze Snickersa warzywo. Żodyn.
35. Zorganizować wieczór z dobrym winem
Zainwestuj 50 PLN w jakieś lepsze wino, żeby tylko sprawdzić, czy wyczuwasz tam nuty ciemnych owoców i czekolady. Jeśli nie – wszystko z Tobą w porządku, ale i tak było warto spróbować.
Wino, deska serów, oliwki – to wieczór w dobrym stylu. Oczywiście jako dietetyk wspomnę, że zaleca się nie więcej niż 2 kieliszki wina i najlepiej czerwonego, wytrawnego, a przekąski powinny być symboliczne, ale to chyba nie jest problem?
36. Zacząć pisać
Dziennik? Blog? Książka? Pisanie jest bardzo oczyszczające i terapeutyczne. Od lat obiecuję sobie, że założę dziennik, ale wiecie – mając pracę na etat, a po godzinach rozwijając swoją markę i jeszcze starając się prowadzić zdrowy styl życia – nie bardzo mam na to czas. Jeśli jednak Ty masz teraz go, to spróbuj pisać o czymkolwiek.
37. Spróbować wdrożyć less waste
Kiedyś less waste brzmiało dla mnie przerażająco, dopóki nie zaczęłam bardziej interesować się stanem naszej planety. I cóż – nadal nie jest idealnie, jeśli chodzi o moje działania, ale robię znacznie więcej w tym temacie. Przykłady wdrożenia less waste to zamiana plastikowych butelek na dzbanek filtrujący wodę, kupowanie szamponu w kostce i mydła do ciała zamiast setnej plastikowej butelki żelu pod prysznic, pakowanie żywności do pracy w pojemniki albo woskowijki, a nie folię spożywczą, czy woreczki i branie własnych toreb na zakupy i picie z metalowych słomek. Bardziej zaawansowani robią sami chemię domową, mają wielorazowe akcesoria higieniczne (np. waciki do usuwania makijażu) i kupują produkty spożywcze do swoich opakowań. Zacznij od wdrożenia jednej, wybranej rzeczy. U Tekstualnej znajdziecie listę 50 prostych sposobów na less waste.
38. Wkręcić się w jakiś serial
Jeśli Twoje możliwości aktualnie ograniczają się do włączenia serialu, to daj sobie chwilkę na luz, ale obiecaj mi, że za jakiś czas chociaż spróbujesz się poruszać. Dla zdrowia głowy i ciała. W międzyczasie spróbuj zobaczyć jakiś serial. Wykonałam nawet nadludzki wysiłek i wybrałam dziesięć swoich ulubionych: Breaking Bad, Dr. House, The Office, Friends, Czarnobyl, Stranger Things, Black Mirror, The Punisher, Atypowy i Desperate Housewives, ale możliwe, że zapomniałam o kilku innych.
39. Rozwiązać krzyżówkę
Krzyżówki są ekstra. Moja babcia od piętnastu lat rozwiązuje codziennie krzyżówki (jej osobista preferencja to rozwiązywanie jolek, ale nie pogardzi klasycznymi) i potrafiłyśmy przez 15 minut prowadzić dyskusje jaki jest synonim słowa petent na dziesięć liter. A jak już odgadniesz hasło całej krzyżówki, to wszyscy wstają i zaczynają klaskać. No przynajmniej w Twojej głowie.
40. Ułożyć puzzle
Puzzle wcale nie są tylko dla dzieci. Chciałabym zobaczyć dziecko, które ma na tyle determinacji i cierpliwości w sobie, żeby ułożyć 1500 kawałków w jeden obraz jakiegoś pingwina. Jest w układaniu puzzli coś kojącego, coś w byciu obecnym tu i teraz. I ponieważ na co dzień raczej nie mam myśli w stylu „ale bym sobie ułożyła jakieś puzzle!” to właśnie kwarantanna może jest dobrą okazją na małą układankę?
41. Zrobić rzeczy z masy solnej
Jeśli masz bąbelki w domu, to będzie to frajda dla Was wszystkich. Z masy solnej można wyczarować prawdziwe cudeńka – u Po Prostu Kreatywnie znajdziecie instrukcję wykonania urocznych lisków.
42. Stworzyć swoją bucket listę
I może inni stwierdzą, że masz mentalność gimnazjalisty, który pisze o swoich marzeniach do pamiętniczka, ale to uczucie, kiedy wykreślasz kolejną rzecz ze swojej listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią… Jest satysfakcjonujące!
Po co pisać taką listę i to jeszcze w momencie, w którym jesteśmy uziemieni?
A właśnie po to, żeby mieć plan, dokąd polecimy jak będzie już można. Co chcemy zobaczyć, co poczuć, co zrobić i co jest dla nas naprawdę ważne. Przygotowanie takiej listy to też dobry moment na autorefleksję o swoich priorytetach i kierunku, w którym ma zmierzać nasze życie.
43. Założyć słoik miłych rzeczy
Wspólnie z partnerem jesteśmy patentowymi właścicielami tego pomysłu! A chodzi o umilanie sobie codzienności małymi gestami.
Każdy z nas ma swój słoiczek miłych przyjemności, które druga osoba ma wykonać. Przykładowo w moim słoiczku jest masaż pleców, zrobienie mi śniadania do łóżka, czy maraton oglądania wybranych przeze mnie filmów. Mój narzeczony ma swój słoik z rzeczami, które jemu sprawią radość (tylko nie snujcie domysłów). Raz w tygodniu ja losuję taką karteczkę z jego słoika, a on z mojego i musimy wykonać dla siebie to, co jest napisane. Fajna zabawa! A jaka przyjemna…
44. Założyć budżet domowy
O finanse powinniśmy dbać zawsze, ale jeśli teraz coś teraz poszło nie tak i musieliście rozbijać skarbonkę Waszej córki… Cóż, plucie sobie w brodę jeszcze nikomu nie pomogło, ale działanie – jak najbardziej. Jeśli jeszcze nie masz budżetu domowego, to czas to zmienić.
Korzyści z posiadania budżetu domowego i planowania wydatków można mnożyć. To trochę jak z kontrolowaniem naszego żywienia i planowania zakupów: ułatwia życie, zapewnia oszczędności i lepszą organizację. Nagle okazuje się, że nie musimy chodzić do sklepu codziennie, a nasze zdrowie zyskuje, bo mniej podjadamy. Tak samo jest z budżetem domowym: mając świadomość, dokąd idą nasze pieniądze, łatwiej o kontrolę i powiedzenie stanowczego NIE siódmej kawce na mieście i spontanicznej wizycie w centrum handlowym.
U mnie jest to plik excel z przychodami i wszystkimi wydatkami, co pozwala mi na orientację w moich finansach. Wiem, ile pieniędzy mogę oszczędzić w maju, ile przeznaczam na żywność, a ile na podróże. Wszystkim, którzy jeszcze tego nie robią, bardzo to polecam. Zacznijcie od zaznajomienia się na przykład z artykułem na temat domowego budżetu u Marcina.
45. Zorganizować karaoke
Może sąsiedzi będą mieli Ciebie dosyć, a partner postanowi wynieść się na drugi koniec pokoju, ale za to Twoje endorfiny skoczą! Są gotowe aplikacje do śpiewania karaoke albo po prostu włącz tekst do losowej piosenki i niech dzieje się magia.
46. Obejrzeć dokument o planecie
Nasza planeta jest cudem – serdecznie polecam serial Nasza Planeta. To właśnie dzięki tej serii dokumentów postanowiłam, że będę dbać o nią na co dzień.
47. Zorganizować się
Jeśli potrzebujesz, kup do tego piękne zeszyciki i kolorowe notesy. Jeśli musisz, zainstaluj aplikację Asanę do zarządzania zadaniami, użyj pliku Excel na dysku, pobierz Trello lub cokolwiek, co pomoże Ci rozpisać zadania do zrobienia w różnych kategoriach swojego życia. Bez planu jest bez sensu, no co Ci będę czarować. To tak jakby stwierdzić: upiekę pizzę, ale nie kupić produktów i korzystać, z tego co masz w lodówce. Coś tam wyjdzie, ale kiedy oczekujesz ciasta z pysznym, ciągnącym serem, a życie da Ci kanapkę, to jako dietetyk z całą śmiałością mogę stwierdzić, że zrzednie Ci mina.
Jaki mam system? Wszystkie pomysły i listy rzeczy do zrobienia wpisuję do aplikacji Evernote, a konkretne zadania przyporządkowuję w poniedziałek rano do danego tygodnia. Rolziczam się ze sobą w systemie tygodniowym. Ponadto mam arkusz Excela, do którego dostęp ma mój partner, gdzie co miesiąc planujemy budżet, posiłki, gdzie mamy wishlisty do domu i prywatne oraz nasze cele na ten rok.
48. Wspierać lokalny biznes
Macie dookoła domu małe sklepy osiedlowe albo usługowe, które z powodu epidemii dostają po kolanach? Róbcie tam zakupy. Może jest w pobliżu jakaś restauracja, której ciężej teraz zarobić, a oferuje np. dania na dowóz? Wspierajmy lokalnych przedsiębiorców, którym jest ciężko. My w małym osiedlowym warzywniaku byliśmy w stanie zrobić zapasy na tydzień, bo asortyment był wystarczający, a w każdy piątek zamawiam jedzenie z lokalnych restauracji oraz kupuję croissanta z małej kawiarni, która oferuje dania na wynos.
49. Posłuchać koncertu muzyki klasycznej
Albo i nie klasycznej. Takiej, jaką lubisz. Na stronie Filharmonii Berlińskiej znajdziesz koncerty, filmy i nagrania, do których dostęp jest całkowicie za darmo. Darmowe nagrania muzyki klasycznej znajdziesz również tutaj tutaj. Ponadto na platformie TIDAL w każdy weekend kwietnia odbędą się darmowe transmisje koncertów, filmów dokumentalnych i wywiadów z gwiazdami.
50. Zrobić sobie Instagramowe śniadanie
Czemu? Bo możesz. Mówią, że nieważne jak się zaczyna, bo ważne jak się kończy, ale moim zdaniem obie czynności są dość istotne. Oczywiście cały czas mówimy o jedzeniu.
Dlatego zacznij dzień piękną michą, a co. Niech lajki się sypią, a ślinianki szaleją.
Zrób sobie dobrze fajną miską owsianki, z owocami poukładanymi idealnie według specjalistycznych wyliczeń nieznanej mi matematyczki. A jak nie owsianka, to może omlecik na maśle z kolorowymi warzywami i starannie przystrzyżonym szczypiorkiem. Przygotuj sobie wcześniej składniki, przy okazji zrób sobie pełny makijaż, ubierz szlafrok od Armianiego i wykonaj całkowicie naturalne zdjęcie śmiejąc się do talerza, bo przecież właśnie opowiedział Ci najlepszy dowcip.
Serio, apetycznie wyglądająca sterta placuszków z cieknąca gorzką czekoladą to najlepszy początek dnia!
Na koniec
Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca listy! Uzupełnijmy ją razem – co powinno znaleźć się pod numerem 51?
Zaciekawił mnie punkt 20. Chyba też spróbuję jogę 😀 bardzo ciekawy post!
Wow ale kreatywny wpis! Podoba mi sie pomysl na audyt social mediów!