W pierwszej części wpisu zachwalałam Warszawę.
Tak podoba mi się to miasto, że w międzyczasie… zdążyłam przeprowadzić się do Berlina. Logiki brak? Może, ale nie zmienia to faktu, że w stolicy Polski mieszkało się nam wzorowo i dzisiaj podzielę się z Wami listą kolejnych 20 rzeczy, które musicie zrobić w Warszawie.
Wiele z Was pytało o powód przeprowadzki. Po pierwsze, lubimy podróżować, a Polska waluta jest, no cóż, słabsza. Zarabiając w Euro można znacznie szybciej osiągnąć swoje cele finansowe i nie przeliczać na wakacjach każdej złotówki. Wiecie, zawsze marzył mi się dom na przedmieściach, z ogródkiem i pięknym widokiem. Biorąc teraz kredyt muszę przygotować się na 20 – 30 lat spłaty i podarowanie instytucji finansowej naprawdę sporych pieniędzy za udzielenie mi pożyczki, bo ich prowizja jest kosmiczna. Nie spieszy się nam do kredytu, bo chcemy powiększyć swój wkład własny lub nawet uzbierać całą kwotę. „Dlaczego nie jesteście jeszcze na swoim?” – dlatego, że to „swoje” nie jest tak naprawdę nasze przez długi czas, dopóki nie spłacimy ostatniej raty…
Po drugie, jesteśmy ciekawi świata, innych kultur, zwyczajów, architektury i historii. Berlin jest ogromnym miastem, które oferuje wiele możliwości i aktywności. Lubię wychodzić na kawę, do restauracji, muzeów, na koncerty. Tutaj jest tego przytłaczająca ilość, a ja a każdy weekend lubię robić coś nowego i ciekawego.
Wreszcie, po trzecie, martwi mnie polityka obecnego rządu. Z założenia nie chciałam wdawać się w dyskusje na ten temat , ale po prostu nie zgadzam się z poglądami reprezentanta naszego kraju. Bliskie mi są wartości takie jak równość, wolność, edukacja, ekologia, zdrowie. Wartości, od których stroni retoryka bardziej konserwatywnej partii. Tutaj każdy ubiera się i żyje jak chce – nikt nikomu nie zagląda do sypialni, talerza i głowy.
Dlatego kiedy narzeczony miał okazję do rozpoczęcia pracy w Berlinie, nie wahaliśmy się.
Udało mi się przenieść w ramach swojej korporacji do oddziału berlińskiego. Mamy pracę, więc można zacząć układać sobie nową rzeczywistość: uczę się języka niemieckiego, chociaż widzę, że angielski jest tutaj powszechnie znany. Poznałam kilku nowych znajomych, a w moim excelu powstaje plan zwiedzania Berlina. Ordnung musi być!
Co z blogiem i moim sklepem? Jak wiecie, rok temu uruchomiłam sklep z jadłospisami i e-bookiem. Chciałam z powodu przeprowadzki zawiesić ten projekt i zorganizować podobną akcję na rynek… angielski, ale na razie jest to w dalekich planach. Nic się w tej materii nie zmieni – blog nadal będzie istnieć, sprzedaż również jest możliwa. Jestem w trakcie tworzenia jadłospisu przy PCOS i insulinooporności.
Wracając jednak do Warszawy! To na razie moje ulubione miasto w całej Polsce. Życie tutaj było wygodne i przyjemne i zawsze z pewną dozą sentymentu będę wracać w te strony. Zobaczcie drugą część wpisu, w którym opowiadam co robić w Warszawie.
Podziwiać piękne Ogrody Wilanowskie
Pałac Wilanowski też możesz podziwiać, ale ja nie jestem fanką zwiedzania wnętrz, bo wolę naturę. Wstęp do ogrodu jest relatywnie tani i naprawdę warto pospacerować wzdłuż zieleni i krzewów różanych! Kiedy z siostrą zwiedzałyśmy Ogrody, poszłyśmy w stronę jeziorka Wilanowskiego, na którym wynajęłyśmy łódkę. Rozmawiałyśmy chwilę z opiekunem wypożyczalni i po kilku zdaniach okazało się, że obydwoje gramy na gitarze. Pan przyniósł więc dwie gitary, zagraliśmy i zaśpiewaliśmy więc parę piosenek przy brzegu jeziora. Po chwili dołączył się do nas inny zwiedzający i chyba cały Pałac słyszał nasz „Czerwoooony jak ceegła!”. Super przygoda!
Pojechać na plażę w Ciszycy
Gdybym miała wybrać jedno ulubione miejsce w całym Mazowieckim, to byłaby to plaża w Ciszycy. Okej, teoretycznie to nie jest Warszawa, ale praktycznie już 30 minut jazdy samochodem przeniesie Cię w to niezwykle urokliwe miejsce. Piękna, piaszczysta, wręcz rajska plaża, ustronne zakątki, dookoła zieleń. Miejsca do wypoczynku jest naprawdę sporo. Pierwszy raz dojechałyśmy z siostrą autobusem do Konstancina-Jeziorny (mam nadzieję, że dobrze to odmieniam!), a tam wypożyczyłyśmy rower. Ku naszemu zaskoczeniu, przez chwilę jechałyśmy ścieżką rowerową, później niestety ścieżka się urwała i musiałyśmy wjechać na ulicę.
Przez 15-20 minut najadłyśmy się trochę stresu (bardziej ja, niż moja beztroska siostra), wreszcie wjechałyśmy do Ciszycy. Jechałyśmy wzdłuż wału i tutaj czekało nas pierwsze zaskoczenie – wejście było tylko pod górkę, co z dwoma rowerami stanowiło pewne utrudnienie. Kiedy w końcu doczłapałyśmy się na wał, należało z niego zjechać (odważniejsze osobniki) lub zejść prowadząc rower. Najpierw niestety zeszłam złą ścieżką, która prowadziła przez chaszcze i później z tym rowerem musiałam się wycofywać, ocierając się o pokrzywy. Czekająca na mnie na wale siostra miała minę w stylu „mówiłam, że to zły pomysł”. W końcu zaczepiłyśmy Pana, który wskazał nam legitne zejście. Stamtąd czekała nas jeszcze przeprawa z rowerami przez piasek (nie było łatwo, lepsze niż trening!) i później już wyjęłyśmy kocyk i rozpoczął się Ciszycowy relaksik. Miejsce magia! Można naprawdę odpocząć, aczkolwiek nie polecam rowerów. Pod samą plażą jest parking.
Drugi raz jechałam już z narzeczonym – również przyjechaliśmy autobusem do Konstancin- Jeziornej, a stamtąd dojechaliśmy już na spokojnie Uberem (koszt 15 złotych i zero stresu).
Zjeść coś na Forcie Służew
Pięknie położony, wpisany do rejestru zabytków fort na ulicy Nowoursynowskiej, to zagłębie modnych restauracyjek i kawiarni. Latem są tam leżaczki i ogródki piwne, a zimą… nie wiem, bo nie byłam. Restauracje, które warto odwiedzić to Dziurka od Klucza z przepyszną pizzą oraz Deseo z iście królewskimi deserami.
Uzdrowić się w Konstancinie-Jeziornie
Jeślii nie wiesz, co robić w Warszawie, wsiadaj w autobus i jedź do Konstancina! Skorzystaj z tego, że Konstancin to w sumie jedyne miasto uzdrowiskowe w Mazowieckim. Ma swoje złoża leczniczych wód, leży w kompleksie lasów sosnowych, jest i tężnia solankowa. Możesz załatwić sobie kąpiel solankową, wypić fajną kawkę, czy pójść na spacer do okolicznych lasów. Nam spodobała się również Stara Papiernia, czyli centrum handlowe mieszczące się w zabytkowych budynkach z XVIII wieku. Warto też zobaczyć zabytkową wieżę ciśnień, a latem można skorzystać z pogody i udać się do Wake-Parku.
Zobaczyć Warszawę z Mostu Siekierkowskiego
Niby żadna atrakcja, bo na moście jest dosyć głośno przez przejeżdżające samochody, ale przynajmniej raz warto się wybrać w tamte strony, tym bardziej, że dookoła są dzikie, zielone tereny. Jest i mała plaża, z której roztacza się taki wspaniały widok na senną Warszawę. Panorama z tego mostu robi wrażenie, a jeśli słuchaliście odcinka z faktami o mnie, to wiecie, że ja kocham panoramy!
Pójść na wrotki
Na początku myślałam, że wrotki są proste, że to takie rolki dla motorycznie upośledzonych. No bo mają cztery kółka, więc nie ma opcji żeby się wywalić. Bardzo się zdziwiłam! Do tego cholerstwa trzeba umiejętności, ale jak już się rozjeździsz to zabawa jest przednia. Śmigali mali i duzi! Fajna muzyczka, stosunkowo dobre ceny i świetna zabawa. Na miejscu oczywiście możesz wypożyczyć wrotki. Byliśmy we Wrotkarni Roller Disco z ekstra muzyką.
Hala Koszyki
Kolejne miejsce, w którym możesz napić się drineczka, zjeść pyszne tapas, czy udać się na zakupy do ekologicznego sklepu. W poprzednim wpisie wymieniłam Halę Mirowską, ale i Hala Koszyki jest warta zobaczenia. Podobał mi się jej industrialny charakter i mnogość fajnych knajpek. Niestety, w trakcie II wojny światowej Hala uległa zniszczeniu, więc to co teraz podziwiamy to tylko namiastkę historii.
Powsin
Jeśli chcesz poczuć się jak na letnim wyjeździe do domków letniskowych, odwiedź Powsin! Spokojnie można tam spędzić cały dzień. Jest basen, bilard, są kręgle, jest piękny las, tereny do pikników i ogród botaniczny. My skupiliśmy się głównie na zwiedzaniu pięknego Ogrodu Polskiej Akademii Nauk. Fajne miejsce na weekendową wycieczkę.
Park Morskie Oko
Nazwę zawdzięcza kilku małym stawom, które sprawiają, że park jest po prostu bardzo malowniczy. Mieszkaliśmy zaledwie 15 minut pieszo od parku. Warto się tam wybrać, wziąć kocyk i kanapki i posłuchać ptaszków. Niedaleko jest też Park Królikarnia, o którym pisałam ostatnio.
Poskakać na trampolinach
Nie będzie tutaj zdjęć, bo nie braliśmy telefonów na trampoliny. Kompleks zawiera oczywiście szereg trampolin, ale także boisko do skakanej koszykówki, ścianki wspinaczkowe, kostki do skakania, baseny do skoków z miękkimi elementami. Bawiłam się świetnie, ale następnego dnia bardzo bolały mnie plecy, więc atrakcja jest dobra tylko dla tych, którzy nie mają problemów z układem ruchu. Korzystałam z atrakcji Stacji Grawitacji.
TepFactor
Połączenie sprawności, logiki i pracy zespołowej w jednym miejscu? Tepfactor! Bardzo ciekawa gra zespołowa oparta o współpracę między uczestnikami. W Tepfactor znajdziecie różne pokoje, w których musicie rozwiązać zagadki i wykonać sprawnościowe zadania. Testowana będzie Wasza siła, logika, czy zręczność. Na początku fakt, ze nie mogliśmy przejść pierwszych kilka pokojów wprawił mnie w ogromną frustrację i już chciałam zrezygnować. Narzeczony i siostra lepiej się bawili, więc przekonali mnie do kontynuowania zabawy. I bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałam, bo później szło nam już tylko lepiej. Muszę jednak Was ostrzec, że w pokojach dość łatwo o upadek, czy lekkie zadrapanie, dlatego taką atrakcję polecałabym starszym uczestnikom. Jeśli nie jesteście dość sprawni fizycznie, a ostatni trening odbyliście w 1999, może być Wam trudniej wykonać zadania.
Pójść na lody do Soprano
Najlepsze lody w Warszawie tylko tam! Nie mam pojęcia, jak oni to robią, że lody są takie pyszne, ale zapiszcie sobie już teraz ten adres. Dają idealnie kremowe, duże porcje za 5 złotych. Przynajmniej tyle kosztowały, jak ja ostatnio tam byłam. Inflacja, te sprawy.
Zdobyć Kopiec Powstania Warszawskiego
Warszawa to dla mnie miasto okryte przerażającą historią. Jeśli macie ochotę na chwilę refleksji i zadumy, koniecznie wejdźcie na Kopiec Powstania, który usypano z ruin miasta. Ze szczytu roztacza się imponujący widok na Warszawę.
Pograć w VR
Nie jestem fanką gier komputerowych. Ba, mogłyby dla mnie nie istnieć. Ale Virtual Reality to co innego! Podobała mi się gra, w której musieliśmy strzelać z łuku do orków, próbowałam też bawić się w strzelanki, ale szybko mnie nużyły. Na koniec włączono mi Roller Coaster i prawie upadłam z wrażenia (dosłownie!). Polecam poczatkującym sesję po 30 minut, nie dłużej. I koniecznie grę w orki z drugą osobą. My graliśmy w VRWarsaw na Burakowskiej.
Pójść do Escape Roomu
Escape Roomy to naprawdę świetna zabawa i integracja grupowa! Z grubsza chodzi o to, że zamykają Was w pokoju i masz mniej więcej godzinę na to, żeby się wydostać rozwiązując zagadki. Fabuły pokojów są bardzo różne – od kryminalnych, poprzez horror do tych przygodowych. Rezerwując pokój zwróćcie po prostu uwagę na jego oceny na stronie lock.me oraz opis pokoju. Wszystkie, w których byliśmy były bezpieczne: był przycisk bezpieczeństwa lub drzwi były zawsze otwarte (dlatego zamknięcie pokoju było umowne). Ze swojej strony polecam wszystkie pokoje od Wyjścia Awaryjnego. Bardzo podobał się nam także pokój Przeklęta Wyspa od Escape Project.
Zobaczyć Plac Grzybowski i ulicę Próżną
Ja to jestem prosty człowiek. Lubię posiedzieć w ładnym miejscu z ładnym widokiem, z kieliszkiem wina w ręce. Na Placu Grzybowskim jest mnóstwo fantastycznych knajpek! Podczas wojny Plac znalazł się w obrębie getta, a Próżna jest jedyną z nielicznych warszawskich ulic, której fragment obustronnej zabudowy (kamienice nr 7, 9, 12 i 14) przetrwał zagładę getta.
Złamać dietę w Warszawskim Lukrze
Jak dietetyk może polecać cukiernię?! Jeśli jesteś tu pierwszy raz to wiedz, że promuję taki styl odżywiania, który jesteś w stanie utrzymać latami. U mnie to zakłada okazjonalne wyjście na deser, bo jestem strasznym łasuszkiem. Idąc do takiej cukierni wybieram mały deserek albo jem normalny kawałek ciasta z narzeczonym na pół. Obowiązkowo później wybieramy się na długi spacerek. Jeśli chodzi o samą cukiernię, to jej wystrój absolutnie urzeka! Wszystko jest pastelowe i cukierkowe. Kawa mocna, ciasta pyszne i słodkie, obsługa miła.
EDIT: Cukiernia niestety na stałe zamknięta
Pospacerować po Placu Trzech Krzyży
Mój ulubiony plac w Warszawie – dookoła znajdziecie najlepsze kawiarnie i restauracje, a uliczki odchodzące od placu niego są bardzo klimatyczne. Kamienica pod Gryfami, Kościół, Park Edwarda Rydza-Śmigłego, aleje Ujazdowskie i ulica Mokotowska… spacerując tamtędy można poczuć się trochę jak w Wiedniu! Weź kawę na wynos i zatrać się w tamtych rejonach. Nie pożałujesz.
Zjeść śniadanie za 5 złotych w Cafe Mozaika
Przenieśmy się do lat 70tych… Café Mozaika to najbardziej trendy restauracja w Warszawie. To tu Kieślowski podobno spotykał się z Wajdą, to tu wypadało się pokazać, to tu była wizytówka Górnego Mokotowa. Wybierz się do lokalu, który istnieje na mapie Warszawy od ponad 60 lat i zapłać całe 5 złotych za wyśmienite śniadanie. A jeśli nie jesteś rannym ptaszkiem, idź na pyszny lunch lub kolację. W Mozaice znajdziesz także pyszne wino i drinki – często tam bywaliśmy, bo miałam szczęście mieszkać na Mokotowie. Lokal jest przestronny, jest ogródek i bardzo sprawna obsługa. Na zdjęciu widzicie śniadanie, za które zapłaciliśmy po 5 złotych za talerz.
Pograć w mini-golf
Super fajna atrakcja dla wszystkich – jest coś relaksującego w mini-golfie. My pojechaliśmy aż do zlokalizowanego w Blue City Time Machine z systemem blacklight i bawiliśmy sie wybornie. Nie wiem do końca, jak powinnam opisać to doświadczenie, więc cytuję za stroną: “Motywem przewodnim naszego golfa 3D jest pokazanie dziejów świata od jego powstania do dnia dzisiejszego. Każdy z 18 dołków to podróż w czasie.” No i tak trochę jest, dodatkowo, tak jak widzicie na zdjęciu, wszystko jest ciemne i wszędzie są ekstra światełka. Bardzo polecam.