Jeśli nie jesteś na diecie roślinnej – pocieszam: nie bój się. Z torcika nie wyskoczy jarmuż ani fasola. Ten wegański śniadaniowy torcik to pełnoprawny, rasowy deser, od którego możesz zacząć swoją przygodę, jeśli chcesz przekonać się do tofu na słodko. Ten, kto uważa, że tofu jest fu, niech no do mnie napisze i już ja mu ten pomysł wyperswaduję! Torcik jest zdecydowanie dla fanów czekolady i kakao: miękki, niskokaloryczny biszkopcik i kremowa, intensywnie czekoladowa masa, a wszystko przełamane malinkami i za mniej niż 500 kcal. No żyć, nie umierać.
Podsumowanie 2 tygodni wegańskiego wyzwania
Ostatnie 2 tygodnie upłynęły mi na challengu wegańskim i muszę przyznać, że mam dla Was wiele wspaniałych przepisów. Zapewne jesteście ciekawi, jakie mam wnioski po tych dwóch tygodniach i czy postanowiłam przejść na dietę roślinną. Poniżej punktuję najważniejsze wnioski z mojego wegańskiego wyzwania:
-
Ponieważ musiałam zainwestować w produkty takie jak płatki drożdżowe, wegańską mozzarellę, odżywkę białkową, czy roślinny nabiał, mój budżet na jedzenie powiększył się o 25%.
Jasne, można zrobić to taniej, ale nadal uważam, że paradoksalnie dobrze zbilansowana dieta roślinna, w której sięgamy po różne grupy produktów będzie droższa od diety Kowalskiego, opartej o bułę i mięcho. To niesamowicie dziwne, że roślinne produkty są droższe od mięsa, do którego hodowli potrzeba… roślin. Coś w tym świecie jest nie tak.
-
Nie zauważyłam żadnych zmian w moim samopoczuciu, ani poziomie głodu, czy sytości.
Jednak musicie pamiętać, że już wcześniej mocno ograniczyłam produkty odzwierzęce.
-
Większość naturalnych jogurtów sojowych smakuje jak mączne pomyje bez niczego (oprócz jogurtów Alpro, czy smakowych).
W formie np. sosu czosnkowego, czy jogurtów miksowanych z owocami smak zmienia się o 180 stopni i jest naprawdę pysznie.
-
Wegańskie odżywki białkowe to jakaś pomyłka i tragedia.
Weganie też mają kubki smakowe i na pewno czują ohydny posmak mąki, czy grochu. Nawet zmiksowane z bananem to był żal i katorga. Na szczęście mam swojego faworyta, bowiem białkowa odżywka od All Nutrition o smaku słonego karmelu to złoto. Nie potrzebuję już mlecznych odżywek – mam swojego zwycięzcę. Nawet po tym wyzwaniu na stałe zagości u mnie właśnie ta odżywka.
-
Również na stałe zostaną ze mną napoje roślinne, bo po krowim mleku jestem senna.
Mój szacunek zdobywa tutaj marka Natumi z genialnymi napojami o składzie tak pięknym, że chce mi się płakać (ale tylko przez chwilę). Ulubieniec to napój owsiany i sojowy w edycji dla baristów. Początkowo wielki entuzjazm wzbudziły we mnie napoje od Alpro, smakowo po prostu rewelacyjne, ale skład mnie zasmucił. Pienią się jak ja podczas kąpieli – sztywna pianka w kawie utrzymywałaby się do 2021, gdyby nie moja interwencja. Minus jest taki, że mój organizm nie trawi gum w składzie, bo dostaję po nich migreny. Stary pije Alpro, ja Natumi, wszyscy jakoś żyjemy. A, napoje z Biedronki (owsiane i migdałowe) są najlepsze do owsianek i smoothies!
-
Sery wegańskie od Violife to jakiś cud inżynierii.
Cenowo wychodzi to naprawdę korzystnie, rozpuszczają się, pachną serowo, tylko chyba wapnia nie stwierdzono, więc tutaj pozostanę przy klasycznych serach.
-
Moje życie zmieniło się, odkąd poznałam granulat sojowy.
Nie wyobrażam sobie już spaghetti na mięsie mielonym, kiedy konsystencja i smak granulatu (który wchłania cały sosik) to cud świata. A kiedy planeta może na tym skorzystać, a i ja widzę korzyść, to na co komu mielone?
-
Bezmięsny Mięsny robi najlepsze nieszynki i niekiełbaski ever.
Również na stałe zagoszczą w moim menu, a ilość białka w ich produktach wprawia mnie w dietetyczny dysonans. Uwielbiam! Jak wiecie, nawet w moim Jadłospisie Dla Łasuchów przemyciłam bezmięsny boczek, bo jestem dużą fanką. Nie widzę już żadnej potrzeby kupowania jakichkolwiek wędlin dla siebie.
-
Raz złamałam wyzwanie i zjadłam pizzę z serem niewegańskim, bo w restauracji nie było opcji wegańskiej.
Świat się nie zawalił, ale zauważyłam, że ciężko pogodzić preferencje mięsożerców i roślinożerców, bo restauracje albo oferują klasyczne dania albo 100% roślinne.
-
Całe wyzwanie oceniam bardzo pozytywnie i mam już mnóstwo kolejnych pomysłów na fajne przepisy!
Czy zatem zamierzam zostać weganką?
Jak wiecie, bliski jest mi fleksitarianizm, który zakłada, że na co dzień wybieram raczej roślinne produkty, ale czasami pozwalałam sobie na drób, ryby, nabiał, czy jaja. Nie ukrywam też, że miewam pacjentów na diecie tradycyjnej, jak i wegańskiej – dla mnie świadomość smaków jest bardzo istotna. Poza tym wierzę mocno w ideę diety planetarnej, która zakłada ograniczenie produktów odzwierzęcych, żeby zmniejszyć szkodliwy efekt naszego talerza na planetę – mięso gości u mnie raz na tzw. ruski rok. Całkowicie wykluczyłam wieprzowinę i wołowinę (w styczniu tego roku). Mój narzeczony jada drób, czy inne mięso częściej, ale nie zamierzam narzucać mu swoich przekonań.
Po tym wyzwaniu proporcje przechylą się na skalę roślinną, jednak nie chcę na siłę wpisywać się w ramy jakiejś diety. Prawdopodobnie w ogóle nie będę jeść już drobiu, ale jeśli najdzie mnie ochota na kurczaka, na pewno nie będę się zmuszać do cieciorki. Zamierzam jeść raz w tygodniu łososia oraz jaja, częściej jogurty naturalne i twarogi. Czekolada mleczna jest również niewegańska, prawda? W moim odczuciu skrajności w diecie nie są konieczne. Specjalnie nie omawiam tutaj kwestii etycznych związanych ze spożywaniem mięsa i produktów odzwierzęcych.
A teraz, przejdźmy do przepisu na wegański śniadaniowy torcik!
Wartości odżywcze 1 porcji
- 479 kcal
- 26g białka
- 18g tłuszczu
- 56g węglowodanów
Składniki na 1 porcję
- 75 jogurtu sojowego
- 1 łyżka kakao gorzkiego
- 25g płatków owsianych
- 25g erytrytolu lub innego słodzidła
- 100g napoju roślinnego
- 10g gorzkiej czekolady
- 60g tofu
- 15g daktyli
- OPCJONALNIE: 5-10g odżywki białkowej Słony Karmel
- 1 garść malin
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5g lnu mielonego
Len i płatki zmiel na mąkę, dodaj proszek do pieczenia, erytrytol i kakao oraz jogurt sojowy i 50g napoju roślinnego Wszystko wymieszaj, odstaw na 3 minuty i przelej do małej foremki (14-16 cm średnicy) wysmarowanej odrobiną oleju. Torcik piecz ok. 15-20 minut w 180 stopniach, aż brzegi mocno się zarumienią. Kiedy biszkopt przestygnie, przygotuj “sernikową” masę: tofu odsącz, a czekoladę umieść w rondelku z 50g napoju i daktylami. Gotuj do momentu, gdy czekolada się rozpuści. Taką płynną masę z daktylami zblenduj razem z tofu w malakserze na gładką masę. Możesz dodać również wegańskiej odżywki białkowej. Masę wylej na torcik, ozdób malinami i schowaj do lodówki na całą noc. Wegański śniadaniowy torcik najlepiej smakuje rano, wyjęty z lodóweczki.
Smacznego!